Tagi wpisów ‘Pasja’

To już 3 lata !

3 lata stronyCzas zazwyczaj leci szybciej niż nam się wydaje. Wczoraj  minęło  dokładnie 3 lata istnienia  tej strony. Przez pierwszy miesiąc widniała pod nieco innym adresem i szata graficzna też wyglądała inaczej, ale za powstanie tej witryny uznaję 18 luty 2010 rok, kiedy to ukazał się mój pierwszy post pt. ” To jest mój świat ”. Początki były trudne, ale z czasem wszystko zaczęło coraz lepiej funkcjonować, a przede wszystkim wzrastała liczba odwiedzających osób. Pamiętam, że jak  zaczynałem na ” poważnie ” jeździć po fortyfikacjach w 1996 roku, to dużo moich znajomych  jak dowiadywało się czym się interesuje to zwyczajnie ” pukało się w czoło ”. Dzisiaj po wielu latach mam satysfakcję, że niektórzy z nich  z aparatami fotograficznymi za kilka tysiecy ( taka moda ) sami chodzą po takich obiektach i już im wilgoć, ciemność i możliwość nabicia guza nie przeszkadzają, ale jak sami mówią wprost, nie interesuje ich historia danego miejsca, tylko zrobienie ciekawego zdjęcia. Ja z fotografią niewiele mam wspólnego. Większość moich fotek  nie przekracza rozmiaru 1 MG, żadne moje zdjęcie na stronie nie jest ulepszone i mam z tego powodu ogromną satysfakcję, po prostu staram się pokazać jak poszczególne obiekty wyglądają w dniu dzisiejszym i podkreślić, że  historia Polski jest niezwykle burzliwa i ciekawa, zwłaszcza jeśli chodzi o budowle obronne. Nic tak człowieka nie cieszy jak to, że pasja jaką się zajmuje zostaje  doceniona. Wychodzę z założenia, że gdybym w moje zainteresowania , nie wkładał całego serca, to nie byłoby chociażby reportażu o mnie spory czas temu w ” Wizjerze TVN ”, który był zapowiadany dzień przed emisją jako najciekawszy materiał  następnego dnia oraz znalazł się w sobotnim wydaniu podsumuwującym naciekawsze reportaże z całego tygodnia. Także miło  wspominam wywiad dla Radia Emaus i publikcje o mnie w ” Głosie Wielkopolskim ” i ” Przewodniku Katolickim ”. Wiele moich artykułów ukazało się poza granicami naszego kraju, pisanych dla miejscowej Polonii w Australii, USA, Białorusi i w Egipcie.  Wracając do tematu strony, to na ten rok zaplanowałem wiele ciekawych postów m.in. jak dokumenty byłego obozowicza trafiły do Muzeum Stutthoff, będzie też o tym jak próbowałem wydzierżawić bunkier na terytorium Czech. Zainteresowałem tą sprawą nawet Ministerstwo Obrony Czech ( do dzisiaj zachowałem na pamiątkę list ), ale ostatecznie ze względu na finanse wycofałem się z tego pomyslu. Planuję też cykl o fortyfikacjach na Mazurach i bohaterskiej obronie Westerplatte. Za sukces uznaję także zdobycie tytułu ” strony tygodnia ” w listopadzie 2011 roku według tygodnika ” Wprost ”.  W  Wikipedii można też  spotkać odnośnik do mojej strony w opisie Baterii nr. 32 tzw. ”  Greckiej ” .  Spośród wszystkich wpisów jakie dotąd tutaj zamieściłem, największym zainteresowaniem  cieszył się post  ” Wojsko zasypało fortyfikacje na Helu ”, który został przeczytany 2436 razy. Do tej pory mam mdłości jak sobie pomyślę co się stało z 3 Baterią Artylerii Stałej i zawsze będę tę sprawę krytykował. Moim zdaniem była to jedna z najlepiej zachowanych powojennych baterii  na terytorium naszego kraju, którą można było w ciekawy sposób zagospodarować. Na koniec serdecznie zapraszam do odwiedzin i zapewniam, że ciekawych tematów tutaj nie zabraknie. Pozdrawiam.

Co to jest pasja?

PasjaOstatnio zastanawiałem się czym tak naprawdę jest pasja?. To coś więcej niż hobby, dla pasji trzeba się poświecić. Ktoś może zapytać, niby w jaki sposób trzeba się poświęcać zwiedzając fortyfikacje i opuszczone obiekty?. Wystarczy kupić bilet lub wejść do środka jak obiekt jest opuszczony. Jest to oczywiście błędne myślenie. Wiele ciekawych obiektów znajduje się na terenach wojskowych lub terenach prywatnych. Zawsze staram się pytać o wejście i przeważnie je uzyskuję, bo co niektórzy właściciele mnie kojarzą, lub po rozmowie wiedzą, że mnie to interesuje. Dogadać się można z każdym, ja  już przeszedłem chyba wszystkie etapy, od wojska zaczynając, a na zakonnicach kończąc. Zdecydowanie najgorsze rozmowy są z wojskiem, wiele obiektów użytkują np. jako magazyny wojskowe. Można zawsze zrezygnować, ale też można wejść na własne ryzyko. W pewnej jednostce wojskowej w pobliżu Poznania, kiedyś żołnierze do mnie krzyczeli: stój Ty sku……ie, bo będę strzelał, ale po jakimś czasie na mój widok już tylko mówili: no nie, to znowu Ty?, czy Ty nie masz co w domu robić?. Kilkanaście razy przeskakiwało się przez plot, żeby zobaczyć budowle, która nas interesuje, a raz to pies właściciela tak nas pogonił, że przez 10 minut nie mogliśmy słowa wypowiedzieć ze zmęczenia. Trzy razy zdarzyło mi się uciekać przed lochą z młodymi w lesie. Po latach się wspomina z zadowoleniem, ale wtedy do śmiechu nam nie było. Nielegalnych wejść do podziemi MRU nawet nie liczę, ale muszę przyznać, że od 1996 roku jak pojawiłem się pierwszy raz w tych rejonach to ani razu nie niszczyłem żadnych krat. Po prostu wykorzystuję okazję jak coś jest otwarte, a że ma się znajomości w różnych regionach Polski, to dowiedzenie się co jest otwarte na MRU zajmuje mi kilkadziesiąt minut. Niekiedy trzeba zejść i wejść po zardzewniałych i brakujących schodach, które pamiętają czasy żołnierzy niemieckich lub trzeba przechodzić blisko otwartych szybów, albo się czołgać. Osobnym tematem są spotkania w takich obiektach z bezdomnymi lub ludźmi z wiadomo jakiego półświatka.  Niedawno koleżanka mi się  spytała, czy się nie boję, że kiedyś się coś stanie?. Oczywiście, że się boję, bo tylko głupcy się nie boją!, ale zawsze wtedy będę mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że przeżyłem życie tak jak chciałem: czyli z pasją!. Pozdrowienia dla wszystkich bunkrowców – Sulęcin, Wrocław, Boryszyn, Wysoka, Szczecin, Zielona Góra, Poznań – niejeden browar jeszcze w systemie wypijemy!.

To jest mój świat

W dzisiejszym świecie, gdzie każdego dnia trwa pogoń za pieniądzem, bez pasji człowiek by zwariował. Od kilkunastu lat interesuję się wydarzeniami związanymi z historią II wojny światowej oraz głównie fortyfikacjami, czyli bunkrami, twierdzami, schronami, fortami, ruinami zamków itp. oraz opuszczonymi obiektami. Zwiedziłem setki takich obiektów w Polsce, Czechach i Niemczech. Szczególnie uwielbiam podziemne korytarze w systemach fortyfikacyjnych. Dla mnie to taki podziemny świat. Największy urok mają samotne eskapady. Wyprawa na ” doły ” na kilka dni dostarcza niezwykłych przeżyć. Wydaje się jakby czas zatrzymał się tam w miejscu. Jak zgasisz latarkę, to ogarnia Cię idealna ciemność i przerażająca cisza, którą niekiedy zakłóci przelatujący nietoperz. Jesteś wtedy sam ze samym sobą. Będąc samemu w podziemiach przeżywa się zdecydowanie inny stan ducha. Jest bowiem czas na kompletne wyciszenie. Trudno powiedzieć, czy nie jest to też ucieczka przed szarą rzeczywistością. Dla mnie fortyfikacje m.in. Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego czy Wału Pomorskiego, to coś więcej niż militarne zabytki. To także miejsca poznawania historii. Szkoda tylko, że coraz mniej zostaje z wyposażenia. Bo niby co innego, jak nie wyposażenie mówi o codziennym życiu żołnierza w bunkrze?. Dla mnie liczy się każdy szczegół – dla większości najmniej istotny i warty poznania. Przygodę z fortyfikacjami i podziemnym światem rozpoczyna się od penetracji. Jednak z czasem zwiedzanie zostaje zastąpione eksploracją, czyli odkrywaniem niedostępnych rejonów. Niektórzy nie podzielają moich fascynacji, ale tak myślą tylko Ci, dla których ich świat kończy się na granicy ich własnego podwórka. Generalnie mam gdzieś co myślą o mnie inni, żyję po prostu swoim życiem. Bycie sobą, to moja dewiza na życie. Na mojej stronie w krótkich postach będę wspominał moje wyjazdy fortyfikacyjne i na opuszczone obiekty itp. oraz opisywał te, które akurat będą realizowane. Fotki znajdziecie w galerii i pod postami. Pozdrawiam wszystkich.

Powrót do góry