V piknik przy bunkrzeZe względu na brak czasu i inne zaległości dopiero dzisiaj opiszę kolejną osłonę tegorocznego  pikniku przy bunkrze w Gołańczy. Na sobotnią  imprezę udaliśmy się w trzy osoby  22 września. Po braku naszej obecności w zeszłym roku, była to już nasza druga wizyta na tym  pikniku. Zaczęliśmy od dawnej kopalni soli w Wapnie, do której nie zostaliśmy niestety  wpuszczeni, więc w kilka osób wraz z organizatorem, podjechaliśmy na zwiedzanie polskich schronów w Dobieszewku. Jeszcze nie mieliśmy okazji zobaczyć tych obiektów, więc z miłą chęcią tam pojechaliśmy.  Obejrzeliśmy trzy schrony obserwacyjno-bojowe i dwa tradytory dwustronne, które można zobaczyć na zdjęciach. W skrócie opisałem historię tej linii w poście ” Pozycja obronna Wągrowiec-Gołańcz- Dobieszewko, więc zainteresowanych zapraszam do przejrzenia tego tematu. Następnie podjechaliśmy zobaczyć ruiny zamku w Gołańczy, które także już opisywałem. Tutaj niestety spotkała nas niespodzianka w postaci ogrodzenia terenu, więc udaliśmy się do końcowego etapu naszej wycieczki. Impreza odbywała się przy polskim schronie bojowym nr. 8  z 1939 roku, i aby do niego dojechać należało w Gołańczy skręcić w ulicę Cmentarną. Przed piknikiem obejrzeliśmy dokładnie schron, w którym mogliśmy podziwiać  ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30. Organizatorzy  ( Pasjonaci podziemi, Gołaniecki Ośrodek Kultury i Gmina Gołańcz ) przygotowali szereg atrakcji. Można było m.in.  wstąpić do armii, przejechać się pojazdami wojskowymi, był tor przeszkód, pole poszukiwań, pieśni wojskowe oraz ognisko dla wszystkich zainteresowanych. Odbyło się wciągnięcie  flagi  onarodowej i  odśpiewany został hymn.  Na koniec przewidziano główny gwóźdź programu, czyli inscenizację ” Okiem polskiego żołnierza ”. Przygotowano do tego celu okopy i oszalowano schron.  Ostatecznie to Niemcy zdobyli bunkier, ale tak naprawdę walk na pozycji Gołanieckiej nie było, więc pokaz przygotowany przez rekonstruktorów można porównać do określenia ” co by było gdyby… ”. Po inscenizacji  wszyscy zostali zaproszeni do pamiątkowego zdjęcia, które ukazało się m.in. w ” Głosie Wągrowieckim ”. Dzięki organizatorom impreza z roku na rok się rozwija, więc obowiązkowo  postaram się znaleźć czas, aby w przyszłym roku ponownie się tu pojawić.