Tagi wpisów ‘Baza głowic jądrowych’

Obiekt nr. 3001 w okolicy Podborska

PodborskoNajlepiej obecnie zachowaną bazą w Polsce,  w której przechowywano ładunki jądrowe, jest bez wątpienia ta znajdująca się w okolicy wsi Podborsko w gminie Tychowo. Mieliśmy okazję zwiedzić ją w zeszłym roku, choć  tylko z zewnątrz, ponieważ pomysł na zobaczenie  tego kompleksu  zrodził się niespodziewanie podczas zeszłorocznego zlotu w Darłowie i nie było czasu na załatwianie niezbędnej  przepustki. Szanse na to były i tak znikome, więc zrezygnowałem od razu, bo zwiedzać za pozwoleniem  m.in. wnętrze magazynu T-7 można tylko w dni powszednie, a my z Darłowa wracaliśmy w niedzielę. Znakomity stan zachowania spowodowany jest  tym, że obiekty te praktycznie cały czas  były użytkowane. Po ich opuszczeniu na początku lat dziewiędziesiątych ubiegłego wieku przez Armię Czerwoną,  bazę  przejęła Marynarka Wojenna,  która użytkowała ją do 2005 roku. Później cała  infrastruktura mieszkaniowa,  wraz z resztą terenu  przeszła pod opiekę Oddziału Zewnętrznego Zakładu Karnego w Koszalinie.  Bez  żadnych problemów można zobaczyć  najciekawsze obiekty bazy  z zewnątrz, które znajdują się w lesie na tyłach zakładu karnego. Miałem to szczęście że  obiekt żelbetowo-ziemny ” Granit ” był akurat otwarty. Obecnie wykorzystywany jest do składowania drewna. Korzystając z okazji mogłem  dokładnie obejrzeć z obu stron doskonale zachowane wrota, których nie ma w Templewie ani w Brzeźnicy-Kolonii.  Najważniejszymi obiektami bazy były dwukondygnacyjne schrony magazynowe ” T-7 ”. Podziwiać możemy pancerne drzwi, które otwierane są za pomocą mechanizmu hydraulicznego i silników. Według informacji uzyskanych przeze mnie  w internecie wynika że wewnątrz magazyny zachowały się niemal we wzorcowym stanie, wszelkie mechanizmy działają bez zarzutu, w tym także  suwnica do wyjmowania głowic na powierzchnię. Doskonale  zachowały  się  pomieszczenia socjalne i  techniczne ( agregaty, rozdzielnia elektryczna, filtrowentylatorownia ). Na ścianach widoczne są  czerwone lampy ostrzegawcze sygnalizujące alarm bojowy w razie potrzeby.  Historię bazy w Podborsku opisałem w skrócie, żeby się nie powtarzać, a   zainteresowanych krótką historią składowania ładunków jądrowych w Polsce  i dokładniejszymi  informacji na temat tych kompleksów, zapraszam do przeczytania moich  postów o Templewie ( Obiekt 3003 )  i Brzeźnicy-Kolonii ( Obiekt 3002 ).

Obiekt nr. 3002 koło Brzeźnicy-Kolonii

Brzeźnica-KoloniaW dzisiejszym poście  przedstawię drugi z trzech magazynów w Polsce, w których przechowywane były ładunki jądrowe.  Baza militarna, na której terenie składowano głowice do pocisków rakietowych i jądrowych bomb lotniczych  położona jest w sosnowym lesie w pobliżu wsi  Brzeźnica-Kolonia. Dojedziemy do niej leśną drogą utwardzoną betonowymi płytami. Było to samowystarczalne miasteczko podzielone na strefę mieszkalną i wojskową. Na tym terenie znajdowało się  wszystko, co było potrzebne do normalnego funkcjonowania przebywających tam żołnierzy.  Obiekty wchodzące w skład bazy  były całkowicie utajnione i niedostępne dla Polaków. Obszar o powierzchni prawie 150 ha z przeznaczeniem pod  budowę obiektu wojskowego, Ministerstwo Obrony Narodowej przejęło od  Lasów Państwowych w 1968 roku. Podobnie jak bazy w Templewie i Podborsku zostały wybudowane przez Wojsko Polskie, a następnie przekazane do wyłącznego użytku Rosjanom. Teren otoczono potrójnym płotem z zasiekami z drutu kolczastego i był pilnie strzeżony przez uzbrojonych żolnierzy. Na jego terenie mogło przebywać i zamieszkiwać prawie 200 osób ( 120 żołnierzy i 60 oficerów i techników ). Obiekt funkcjonował do momentu wycofania się Armii Radzieckiej z tych terenów a mianowicie do  1992 roku.  Następnie  baza  została  przekazana Wojsku Polskiemu. Rosjanie pozostawili ją w dobrym stanie. Dopiero później  rozebrano budynki koszarowe, a  Lasy Państwowe odzyskaly swój dawny teren z ulegającą już dewastacji infrastrukturą. Od kwietnia 1995 roku zaprzestano ciągłego dozorowania obiektu i od tego momentu  zaczął się jego powolny upadek.  Chociaż dawna baza lata świetności ma dawno za sobą, to warto przyjechać zobaczyć co po niej zostało. Niewątpliwie uwagę przykuwa żelbetowo-ziemny obiekt typu ” Granit ”. Z wyglądu przypomina przelotową  rurę przykrytą  ziemią i porośniętą doskonale maskującym borem sosnowym. Pełnił rolę magazynu, w którym prawdopodobnie przechowywano bardziej stabilne ładunki, nie podlegające już tak wyśrubowanym reżimom składowania. W pobliżu ” Granitu ” znajduje się jeden z dwóch magazynów typu T-7. Z zewnątrz obiekt nie robi dużego wrażenia. Pomimo, że wejście od  frontu jest częściowo zasypane ziemią i gruzem ( nie zachowały się drzwi pancerne, które zostały zdemontowane ), to bez problemu można się wślizgnąć do środka.  Trzeba jednak  uważać i zaopatrzyć się w dobre oświetlenie, ponieważ nie jest zabezpieczone zejście na  dolny poziom. Oprócz zerwanych  instalacji elektrycznych przez szabrowników, zniknęły także  metalowe drabinki, którymi pierwotnie  można było zejść na dół.  Na dolną kondygnację zszedłem  po drewnianej drabinie. Tak się akurat złożyło, że podczas każdej z trzech moich wizyt na tym terenie była prowizorycznie zrobiona drabina, po której schodzi się do dużej hali, po jednej stronie  znajdują się pomieszczenia w których przechowywano rakiety i głowice, a po drugiej mniejsze sale połączone korytarzem.  Wszędzie panująca  ciemność i wilgoć, więc czuć namiastkę tego niesamowitego klimatu panującego w podziemnych korytarzach MRU czy Wału Pomorskiego.  Warto wspomnieć, że  magazyny były przygotowane na ewentualne trwanie w warunkach bojowych przez  wiele dni, więc  posiadały zapasy żywności i własne ujęcie wody. Nie będę się powtarzał w niektórych informacjach, więc zainteresowanych innymi ciekawostkami z terenu dawnych baz i  krótką historią o amunicji jądrowej na terenie naszego kraju,  zapraszam do przeczytania mojego postu pt. ” Obiekt nr. 3003 koło Templewa ”. Na koniec tylko nadmienię, że warto przyjechać do Brzeźnicy-Kolonii i zapraszam na kolejny post, w którym opiszę bazę militarną w Podborsku.

Obiekt nr. 3003 koło Templewa

TemplewoW Polsce jest wiele tajemniczych miejsc, o których istnieniu dwadzieścia lat temu wiedzieli tylko nieliczni. Jedno z nich znajduje się ( a właściwie znajdowało, ale o tym w dalszej części postu ),  w pobliżu wsi Templewo w woj. Lubuskim. Zacznijmy jednak od początku. W Moskwie 25 lutego 1967 roku podpisano porozumienie rządowe między Polską a ZSRR odnośnie zakresu podwyższenia gotowości bojowej wojsk. Na podstawie umowy w Polsce miały powstać trzy obiekty, w których będzie przechowywana amunicja jądrowa. Spowodowane to było polityką Układu Warszawskiego, przygotowującego się potajemnie na ewentualną inwazję na Europę Zachodnią. Nasz kraj stanowiący zachodnią rubież Układu Warszawskiego był strategicznym miejscem, mocno wysuniętym na zachód, który doskonale nadawał się, aby zaatakować kraje zachodniej Europy. Trzy magazyny głowic jądrowych wybudowano w północno-zachodniej Polsce w latach 1967-1970 w Templewie ( obiekt 3003 w pobliżu Trzemeszna Lubuskiego ), Brzeźnicy-Kolonii ( obiekt 3002 koło Jastrowia ) i Podborsku ( obiekt 3001 w okolicach Białogardu ). Prace realizowały polskie jednostki inżynieryjne i przedsiębiorstwa cywilne działające na zlecenie wojska. Po ukończeniu budowy w 1970 roku gotowe obiekty przekazano do wyłącznego użytku jednostkom Armii Czerwonej, która obsadziła bazy swoim personelem. Warto również wspomnieć, że wszystkie lokalizacje magazynów były w pobliżu poligonów wojskowych, aby okolicznej ludności nie dziwiła obecność wojska, do której po prostu była już przyzwyczajona. Każda baza chroniona była przez radzieckie jednostki specjalne Specnaz. Tereny wokół obiektów otoczone zostały potrójnym drutem kolczastym, który był podłączony do wysokiego napięcia, a drogi przykrywała z góry siatka maskująca. W kazdym  z tych trzech kompleksów mogło przebywać 120 żołnierzy, 60 oficerów i techników, dla których wybudowano koszary z zapleczem socjalnym ( kino, sauna ) ,   garaże,  magazyny paliw itp. Na ich terenie powstały też umocnienia polowe, rowy strzeleckie, lekkie schrony ( bunkry ) na pojedyńcze karabiny maszynowe . Najważniejszymi obiektami były dwukondygnacyjne ( z podziemnymi halami ) schrony magazynowe głowic atomowych ” T-7 ” , znajdujące się w centrum kompleksu. Ich wnętrza strzegły po dwie pary pancernych drzwi o grubości 0,5 metra. Otwierane były za pomocą mechanizmu hydraulicznego i silników. Wszystkie hale wyposażone były w mierniki promieniowania, tzw. liczniki Geigera. Każdy ze składów amunicji jądrowej w latach 70-tych ubiegłego wieku uzupełniono o nowy magazyn, obiekt typu ” Granit ” , wykonany z żelbetowych prefabrykantów, mający formę przelotowego ” tunelu ” ( o dł. około 30 metrów ) , w którym prawdopodobnie przechowywano bardziej stabilne ładunki ,  nie podlegające już tak wyśrubowanym reżimom składowania. Z dokumentów teczki  ” Wisła ” wynika, że w tych trzech kompleksach, w połowie lat 80-tych ubiegłego wieku, znajdowało się 178 ładunków jądrowych ( około 60 w każdej bazie ) o różnej mocy, z tego 14 głowic o sile rażenia 500 kiloton. Warto wspomnieć, że bomba zrzucona na Hiroszimę miała moc 15 kt.  Głowice w razie konfliktu miały trafić do jednostek rakietowych. Obiekty działały w Polsce do 1992 roku, po czym w pełni wyposażone i utrzymane, zostały przekazane stronie polskiej. Wroćmy jednak do bazy w Templewie, którą mialem przyjemność odwiedzić w kwietniu 2009 roku, i  już wtedy była zaledwie cieniem dawnej świetności. Z obiektów rozszabrowano co tylko się dało ( nie zachowały się żadne  pancerne drzwi ). Wejścia do magazynów zasypano ziemią, aby niepowołane osoby nie wchodziły do środka, lecz przy odrobinie sprawności wejście do wnętrza było możliwe. Zagrożeniem w tych obiektach był niezabezpieczony barierkami poziom magazynowy, który znajduje się trzy, cztery metry pod ziemią. Największe wrażenie robił obiekt typu ” Granit ” , którego niestety już nie ma, ponieważ został wyburzony. Pod koniec zeszłego roku wojsko zaczęło przekazywać ten teren lasom Państwowym. Schrony magazynowe mialy zostać zasypane, reszta to niestety historia. Warto jeszcze nadmienić, że chociaż w materiałach wojskowych baza oficjalnie występuje jako Obiekt nr. 3003 Templewo, to Rosjanie nazywali ją ” Wołkodar ” , a miejscowi ” Wilczą Bazą ”. Miałem przyjemność odwiedzić wszystkie sklady amunicji jądrowej w Polsce, więc w niedalekiej przyszłości wrócę jeszcze do tego tematu.

Powrót do góry